75 mld złotych – tyle będzie kosztowała polskie państwo budowa pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Decyzja o budowie padnie najprawdopodobniej na dniach, a ostatnim trudnym pytaniem, przed jakim staje polski rząd jest kwestia sfinansowania tego przedsięwzięcia. Tak przynajmniej sądzi minister energii Krzysztof Tchórzowski.
„Rozmawiamy o kwocie 70-75 mld zł. Gdyby pierwsze przymiarki pokazywały, że to nie do pokonania, to byśmy nie brnęli” – oznajmił Krzysztof Tchórzewski na konferencji prasowej. „Uważam, że możliwości i w naszym państwie, i naszych podmiotów gospodarczych są na tyle spore, że jesteśmy w stanie temu podołać” – dodał.
Podkreślił, że stara się przekonywać do elektrowni atomowej decydentów, bo „wielu z nich musi zrezygnować z innych rzeczy”, żeby realizować ten projekt.
Jak zaznaczył, rząd zaczął szukać rozwiązania dla polskiego atomu „na poważnie” jesienią 2016 r., po rozmowach z Komisją Europejską. „To, że ono jeszcze nie jest sfinalizowane, to przy tej kwocie nic nadzwyczajnego” – stwierdził.
Minister dodał, że ma do tego projektu „pełne przekonanie”. Jak mówił, stara się do niego przekonywać, „i społeczeństwo, i wszystkich decydentów”. „Decydując się na udział w tym przedsięwzięciu, wielu musi zrezygnować z innych rzeczy, to poważne decyzje. Muszę mieć cierpliwość, by czekać. (…) Rzeczy postępują do przodu, mam coraz więcej przekonania, że może nam to wyjść. To mnie bardzo cieszy” – wskazał. „Te słowa mają dopingować tych, którzy ze mną współpracują w tym temacie” – dodał, odnosząc się do swojej deklaracji z poniedziałku, kiedy to stwierdził, że liczy na rozstrzygnięcie sprawy budowy elektrowni jądrowej do końca marca.
Wydaje się więc, że decyzja o budowie pierwszej elektrowni atomowej w Polsce zapadnie na dniach i będzie raczej pozytywna. Pytaniem otwartym pozostanie, kto wyłoży tak duże pieniądze. Czy będą to największe spółki skarbu państwa z branży paliwo-energetycznej, czy sam budżet czy tez przyjęta zostanie jakaś forma partnerstwa finansowego.
