Karty płatnicze zamiast flapsów – innowacja która cieszy

Karty płatnicze zamiast flapsów – innowacja która cieszy

Co miesiąc we wszystkich kopalniach trwa ten sam rytuał. Kilkadziesiąt planistek, setki w skali każdej spółki, dostaje spakowane w paczkach  tysiące bonów żywnościowych i zaczyna je liczyć. Przelicza czy nie brakuje. Dzieli na każdego uprawnionego pracownika według przepracowanych dniówek. Jeśli uświadomimy sobie, że w samej Polskiej Grupie Górniczej jest to blisko 40 tysięcy pracowników to daj nam około 800 tysięcy flapsów miesięcznie. I setki godzin rozdzielania ich oraz dystrybucji. Anachronizm rodem z poprzedniej epoki.

Wydawało się, że to Jastrzębska Spółka Węglowa wiedzie prym w innowacjach i to ona pierwsza wpadnie na prosty sposób usprawnienia tego. Dla przykładu w samej kopalni „Knurów-Szczygłowice” jest to prawie 82 tysiące flapsów na miesiąc. Policzcie sobie sami, ile czasu zajmie wam rozdzielnie tego na prawie 5 tysięczną załogę.

Jednak to właśnie PGG prześcignęła ją przynajmniej w tym temacie. Wprowadzając od kwietnia system kart płatniczych, przynajmniej tutaj podniosła poziom swoich kopalń na XXI wiek. Nie tylko ograniczyła ogromną biurokracje i marnotrawstwo, ale i pokazała innym, jak powinno się współpracować z polskimi podmiotami. Dlatego do realizacji tego zadania, za partnera wybrała PKO Bank Polski S.A. Razem z nim wprowadziła dla swoich pracowników system kart płatniczych identycznych jak będące w użytku karty bankomatowe. Obecne dziś w prawie każdym portfelu. Na te właśnie karty, co miesiąc przelewany będzie ekwiwalent pieniężny, równy wypracowanych w trudnych warunkach kwotom wydawanych wcześniej bonów żywnościowych.

Ograniczy tym samym wszelkie podejrzenia i oskarżenia, że tradycyjny system służył do nabijania kasy grupy zorientowanych osób. Od lat bowiem związki zawodowe oskarża się  również o to, że to one decydują o tym, w którym sklepie będzie można zrealizować otrzymany za ciężką prace flaps. Zamknie on tym samym niektórym kolejną furtkę do ciągłego atakowania związków zawodowych i zmusi ich w końcu do sumiennej pracy, a nie ciągłej agitacji przeciwko innym.

Co do samych spraw technicznych, to karta będzie identyczna jak bankomatowa, z ta różnicą, że nie zakupimy przez nią alkoholu, papierosów czy paliwa. Można za nią nabyć tylko żywność i podstawowe zakupy do domu. Ale tym razem, wszędzie, gdzie znajdziemy terminal bankowy. Czyli w większości sklepów w Polsce.

Częstym problemem użytkowników papierowych bonów była ich krótka ważność. Stąd przeterminowane, zamieniały się na makulaturę, a przecież nie po to je drukowało. W kartach PKO zgromadzone środki nie ulegną przeterminowaniu, a w przypadku przekroczenia ważności terminu karty, przejdą automatycznie na nową kartę wydaną przez bank. Czyli jak normalnie z każdą kwotą powierzoną bankowi. Przecież nie wyobrażamy sobie sytuacji przeterminowania pieniądza czy złota.

Jak widać rozwiązanie to, wbrew pierwszemu wrażeniu jest tańsze i o wiele sprawniejsze i sprawiedliwsze, niż bony żywnościowe. Wracając do JSW, to szybko postanowiła ona nadrobić zaległości w tym temacie. Po namowach i konsultacjach Solidarności z Zarządem JSW, postanowiono jako pilotażowe w tym temacie potraktować kopalnie knurowskie i Budryk. Kończą im się właśnie umowy na obsługę papierowych bonów i postanowiono wykorzystać nadarzającą się okazję.

Ucieszył nas również fakt, że do naszej akcji tak chętnie przyłączyły się inne związki na kopalni. To bardzo dobry znak, że chociaż w takich tematach można liczyć na ich wsparcie, a nie ciągłą krytykę. Nawet jeśli ogłaszają, że to ich sukces. Nie, to nie nasz sukces czy wasz, ale sukces całej Spółki i jej pracowników.

Ciekawostką na koniec jest fakt, że ustawodawca mówi co prawda o rekompensacie za pracę w ciężkich warunkach, ale nie konkretyzuje jej wartość. Stąd bardzo różne podejście każdego z pracodawców do kwoty, na jaką wycenia tą rekompensatę. I tak w PGG jest to 18,90zł, w JSW 19,00, w SRK 26,00zł, a w prywatnych firmach około górniczych to 34,00 zł dla pracownika przodkowego. Dodatkowo uczestniczący w akcji ratowniczej ratownik ma taki wydatek realizowany podwójnie za szychtę.

Jak widać rozwiązanie, które wprowadzono w PGG nie jest krokiem w przyszłość, ale krokiem by dogonić teraźniejszość. Obecnie prawie każdy korzysta z kart płatniczych, a wypłatę górnicy pobierają w formie przelewu na konto. Oszczędności i korzyści widać gołym okiem. I może to dla wielu nic nie znaczące zmiany, ale to słuszna droga. Oszczędności i normalizacji trzeba szukać wszędzie, nie tylko na dole.