5 października manifestujemy w Warszawie – liczymy na wasz udział!

Knurowska Solidarność apeluje do swoich członków o liczny udział w manifestacji w obronie praw pracowniczych nagminnie łamanych w Polskiej Grupie Energetycznej, która odbędzie się 5 października w Warszawie.

Wielu z was pyta: po co tam w ogóle jedziemy? Co to nas obchodzi?!

ODPOWIADAMY – dzisiaj ONI, jutro MY.

Sytuacja w PGE jest kuriozalna. Wstrząsają nią kolejne afery. CBA zamyka prezesów, a władze firmy, zamiast skutecznie zarządzać największą spółką energetyczną w Polsce, skupiły się na walce z Solidarnością i zwalnianiu jej członków.

Podobnie działania widzieliśmy i przeżyliśmy sami pod poprzednim Zarządem JSW, w czasach rządów Platformy. Wtedy również głównym wrogiem byliśmy My, a udział w manifestacji pod siedziba Zarządu uwieńczyły salwy z broni gładkolufowej. Nam udało się wygrać ten konflikt i dziś wydaje się, że sytuacja jest dla nas korzystna. Do czasu.

Dopiero co byliśmy świadkami próby odwołania Prezesa Ozona i całego Zarządu przez lokalnych polityków i ich nie do końca jasnych interesy. Nasz interwencja uratowała Spółkę przed zawirowaniami i próbą wyprowadzenia z niej funduszy.

Nam się udało. Pamiętajmy jednak, że zakusy do podobnych praktyk będą się nasilać. Dlatego lepiej nim zapobiegać już teraz i walczyć o nasze prawa już w przypadku PGE, a nie czekać gdy zabiorą się znowu za nas.

Stanie z boku i przyglądanie się jak lokalne układy rozwalają kolejne polskie przedsiębiorstwo i łamią prawa pracownicze jest taktyką strusia z głową w piachu.

5 października stawimy się licznie w stolicy. Pokażemy rządzącym, że ich dalsza opieszałość w takich ważnych sprawach może doprowadzić ich do przegranych wyborów, a nas do sytuacji z 2015 roku. Nie możemy stać z boku. Bo nigdy wcześniej tez nie staliśmy. Zawsze reagujemy gdy łamie się prawo pracownicze, a lokalne układy i sitwy niszczą nasze miejsca pracy.

Liczymy na wasz udział. Walkę o swoje lepiej prowadzić z daleka od siebie. I wspomagać innych, by w razie potrzeby móc liczyć na nich.