Kozłowski: Słaby punkt – Rada Nadzorcza JSW

Kozłowski: Słaby punkt – Rada Nadzorcza JSW
– W Radzie Nadzorczej JSW zasiadają osoby, które nie mają pojęcia, jak organizacyjnie i technicznie funkcjonują kopalnie oraz spółki węglowe. (…) Są też takie osoby, które swoje prywatne urazy przekładają na decyzje wynikające z ich członkostwa w Radzie – twierdzi szef Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ „Solidarność” Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) Sławomir Kozłowski i zapowiada ujawnienie konkretnych przypadków niekompetencji niektórych członków Rady. Polecamy lekturę wywiadu z liderem największego związku zawodowego zrzeszającego pracowników JSW, który pojawił sia w najnowszej marcowej Solidarności Górniczej.

Solidarność Górnicza: – Panie przewodniczący, Jastrzębska Spółka Węglowa SA znalazła się w gronie tegorocznych laureatów konkursu „Pracodawca przyjazny pracownikom”. Słusznie?
Sławomir Kozłowski, przewodniczący ZOK NSZZ „Solidarność” JSW SA: – Myślę, że tak. Nie będę powtarzał spraw oczywistych, że JSW corocznie zwiększa nakłady na bezpieczeństwo pracy, sprzęt ochrony osobistej czy odzież ochronną – takie rzeczy robi każdy odpowiedzialny pracodawca, bo to się po prostu w dłuższej perspektywie zwyczajnie opłaca. Dla mnie o wiele ważniejszym czynnikiem jest fakt, że w obecnym Zarządzie JSW panuje całkiem inna mentalność i podejście do spraw pracowniczych niż to, z którym mieliśmy do czynienia za poprzednich ekip kierujących Spółką. Wtedy lansowano pogląd, że jak jest trudna sytuacja finansowa, to trzeba na wszystkim oszczędzać, głównie – rzecz jasna – na wynagrodzeniach pracowniczych. Gdy sytuacja JSW była dobra, wskazywano z kolei, że konieczne jest przeznaczenie zysku na inwestycje, a zapominano o rzeczy podstawowej, że to pracownicy wydobywają węgiel, że to pracownicy tak naprawdę wypracowują ów zysk. Obecny Zarząd chyba zdał sobie z tego sprawę – zrozumiał, że firma, która chce stabilnie funkcjonować w dłuższej perspektywie czasu, musi w swoich decyzjach bieżących i przyszłych uwzględniać nie tylko interes budżetu czy akcjonariuszy, ale również interes załogi. Z dobrej sytuacji ekonomicznej muszą korzystać pracownicy, którzy przecież pomyślność Spółki w praktyce budują – a korzystają wtedy, gdy poprawia się ich stabilizacja zatrudnienia, poziom wynagrodzeń, nie wspominając o bezpieczeństwie. Przykro jest słyszeć, że tego faktu nie chcą przyjąć do wiadomości niektórzy przedstawiciele Ministerstwa Energii. Najwyższa pora, żeby pan minister wygospodarował trochę wolnego czasu i wspólnie z reprezentatywnymi związkami zawodowymi przeanalizował wszystkie aspekty funkcjonowania naszej Spółki, o co zabiegaliśmy i zabiegamy konsekwentnie od dawna.
SG: – Przecież 21 stycznia odbyło się spotkanie reprezentatywnych organizacji związkowych z ministrem Tchórzewskim poświęcone wyłącznie sytuacji w JSW…
SK: – Takie rozmowy rzeczywiście miały miejsce. Ze spotkania została sporządzona notatka, w której zarysowano kierunki działań, które powinny zostać podjęte, aby poprawić sytuację JSW. Podczas spotkania próbowaliśmy przekonać ministra Tchórzewskiego, że konieczne jest podjęcie kroków w celu ustabilizowania sytuacji Spółki – uporządkowania spraw, które szkodzą JSW, tak by nie doszło do powtórki z roku 2015. JSW musi teraz nadrabiać utracony czas i naprawiać błędy popełnione w czasach Zarządu kierowanego przez prezesa Zagórowskiego oraz neoliberalnej, szkodzącej górnictwu polityki koalicji Platforma Obywatelska-Polskie Stronnictwo Ludowe. Po spotkaniu wydawało się, że uzyskaliśmy zrozumienie ze strony ministra Tchórzewskiego co do koniecznych decyzji oraz działań pozwalających ustabilizować sytuację w JSW i zrealizować konieczne inwestycje, aby zapewnić dalszy rozwój Spółki. Uczestnikami rozmów byli również wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski oraz posłowie – Grzegorz Janik i Grzegorz Matusiak. Mieli oni być gwarantami realizacji przyjętych ustaleń. Niestety, wiele spraw, które miały być zrealizowane, pozostało w sferze deklaracji. Uzgodniliśmy też jednak, że podobne spotkania miały się odbywać co najmniej raz na kwartał. Oczekujemy zatem, że w kwietniu spotkamy się ponownie w tym samym gronie i podsumujemy ostatnie trzy miesiące – wskażemy, które elementy uzgodnień ze stycznia zostały zrealizowane, a z których strona rządowa się nie wywiązała.
SG: – Skoro zaczęliśmy od pozytywu – przyznania JSW nagrody „Pracodawca przyjazny pracownikom” – to wskażmy też na bolączki firmy, o ile w ogóle takie są… Czy według przewodniczącego największej organizacji związkowej zrzeszającej pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej firma ta ma jakiekolwiek słabe punkty?
SK: – Takim słabym punktem jest bez wątpienia Rada Nadzorcza. W Radzie Nadzorczej JSW zasiadają osoby, które nie mają pojęcia, jak organizacyjnie i technicznie funkcjonują kopalnie oraz spółki węglowe. Nie mają pojęcia, jak wygląda proces inwestycyjny, nie wiedzą, co powinno być priorytetem i najważniejszym kierunkiem rozwoju spółki węglowej. Te osoby dopiero próbują się uczyć górnictwa i nie potrafią właściwie realizować zadań spoczywających na Radzie. Poza tym dosyć często nadzór mylą z zarządzaniem. Są też takie osoby, które swoje prywatne urazy przekładają na decyzje wynikające z ich członkostwa w Radzie. Równocześnie bagatelizuje się opinie członków Rady Nadzorczej z wyboru załogi. To, że stanowiska reprezentantów załogi w Radzie nie są brane pod uwagę, uważam za skandal. Zwracam uwagę, że są to osoby, które pełnią ważne funkcje w naszych kopalniach i mają olbrzymią wiedzę na temat sytuacji w naszej Spółce. W poprzedniej odpowiedzi skrytykowałem skrajnie niekorzystną dla górnictwa politykę koalicji PO-PSL, ale nawet wtedy szacunek do członków Rady Nadzorczej z wyboru załogi był większy. Obecnie się ich marginalizuje i praktycznie nie dopuszcza do zadań, które powinni wykonywać w Radzie. Również ze stroną reprezentatywnych związków zawodowych Rada Nadzorcza nie miała czasu się spotkać przez ostatnie 3 lata, co wcześniej się nie zdarzało – spotkania zawsze odbywały się cyklicznie, raz na 3-4 miesiące. Zwracam uwagę, że taka polityka szkodzi wszystkim i może wpływać na błędne decyzje Ministerstwa Energii, które nie otrzymuje rzetelnych informacji ze strony Rady co do rzeczywistej sytuacji JSW. Ponadto doskonale zdajemy sobie sprawę, że w Ministerstwie Energii funkcjonuje wiele osób, które są nieprzychylne naszej Spółce, a niektóre wręcz wrogo do niej nastawione. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której minister Krzysztof Tchórzewski znajdzie czas, aby się spotkać z członkami Rady Nadzorczej wybranymi przez załogę. Mam nieodparte wrażenie, że po takim spotkaniu zmieniłby swoje zdanie na temat wielu spraw. O takie spotkanie z pewnością będę apelował do pana ministra Tchórzewskiego. A już na sam koniec chciałbym poinformować czytelników Solidarności Górniczej, że dwa fundusze inwestycyjne, które są akcjonariuszami JSW, jeden z nich zarządza aktywami o wartości przeszło 900 miliardów dolarów, a drugi – przeszło 380 miliardów funtów, w swoich stanowiskach oświadczyły, że będą głosować przeciwko ponownemu powołaniu obecnej przewodniczącej Rady Nadzorczej JSW na tę funkcję. Z pewnością o czymś to świadczy.
SG: – Usłyszeliśmy tutaj o wielu sprawach, które wypadałoby doszczegółowić…
SK: – I wkrótce to zrobimy. Nie chciałbym pozostawiać wrażenia, że „wiem, ale nie powiem”. Proponuję, by o wymienionych przeze mnie przypadkach porozmawiać za miesiąc.
SG: – To jesteśmy umówieni. Dziękujemy za rozmowę.

Źródło: http://www.solidarnoscgornicza.org.pl/index.php/archiwum/archiwum-wiadomosci/item/4284-kozlowski-slaby-punkt-rada-nadzorcza-jsw