Hutek: Niewiarygodni politycy, kontrowersyjny program

– Kwestia programu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej stała się przedmiotem ogólnopolskiej debaty po tym, jak na dwa dni przed rozmowami światło dzienne ujrzał rządowy plan likwidacji kopalń: między innymi trzech ruchów kopalni „Ruda”. (…) Ciekawe, swoją drogą, kto wpadł na pomysł, aby w jednym momencie zamknąć zakład pracy dający utrzymanie niemal 150-tysięcznemu miastu? – retorycznie pyta Bogusław Hutek. – Dziś (…) politycy odżegnują się od tego, jakoby mieli coś wspólnego z beznadziejnym programem i winę zrzucają na dziennikarzy. Niestety dla polityków, taki program naprawdę był przygotowany – podkreśla. Zachęcamy do lektury felietonu.

* * *

Kwestia programu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej stała się przedmiotem ogólnopolskiej debaty po tym, jak na dwa dni przed rozmowami światło dzienne ujrzał rządowy plan likwidacji kopalń: między innymi trzech ruchów kopalni „Ruda”, czyli wszystkich zakładów górniczych funkcjonujących w Rudzie Śląskiej, a całego górnictwa wydobywającego węgiel energetyczny do roku 2036.

Ciekawe, swoją drogą, kto wpadł na pomysł, aby w jednym momencie zamknąć zakład pracy dający utrzymanie niemal 150-tysięcznemu miastu? Sama metoda ogłoszenia tej kompletnie irracjonalnej koncepcji przypomniała górnikom najgorsze praktyki sprzed kilku lat, kiedy szefowa rządu PO-PSL tak po prostu oświadczyła, że zlikwiduje cztery kopalnie Kompanii Węglowej. Pamiętamy, co się potem działo…

Dziś mamy zamieszanie, bo politycy odżegnują się od tego, jakoby mieli coś wspólnego z beznadziejnym programem i winę zrzucają na dziennikarzy. Niestety dla polityków, taki program naprawdę był przygotowany. Jeśli ktoś nie wierzy, oto dowód: kiedy weszliśmy na salę, w której miały odbyć się rozmowy na temat programu naprawczego, na ścianie była wyświetlona pierwsza strona programu restrukturyzacji PGG w wersji z lipca 2020.

W tym miejscu jednak warto sobie zadać pytanie, czy tak to musiało wyglądać?

Przecież strona związkowa o spotkanie w sprawie planu dla Polskiej Grupy Górniczej i całego górnictwa apelowała od lat – mniej więcej od momentu, kiedy powołano PGG. Rząd niewiele sobie z tego robił, nikt z nami do stołu usiąść nie chciał.

W tym kontekście za pozytyw należy odebrać fakt, że pan premier Mateusz Morawiecki – wybrany do Sejmu z okręgu katowickiego – zgodził się na objęcie patronatem rozmów, które mają doprowadzić do wypracowania programu akceptowalnego dla wszystkich stron. Mam nadzieję, że nie będzie to kolejny dokument w stylu „Programu dla Śląska”, który wciąż pozostaje na papierze.

Niestety, w kwestii importu węgla nic się nie zmieniło. Mimo obietnic ze strony rządzących, którzy zapewniali nas, że spółki energetyczne nie będą już importować takich ilości surowca, tylko w drugiej połowie lipca do naszego kraju ściągnięto kolejnych 300 tysięcy ton węgla. Według mojego źródła importerem była oczywiście jedna z państwowych spółek energetycznych.

Wiarygodność słów, jakie padają ze strony polityków jest zatem coraz mniejsza. Czy możemy mieć pewność, że rządzący nie powrócą do pomysłów zawartych w kontrowersyjnej wersji programu naprawczego dla PGG?

Bogusław Hutek