Gorzka prawda słowami Piotra Dudy

Najnowsze propozycje PO nie zasługują nawet na komentarz. Przekraczają wszelkie granice demagogii politycznej i przywołują demony z czasów, gdy ta ekipa razem z PSL rządziła Polską.

Jeśli bowiem Borys Budka za priorytet uznaje młodych, to trzeba mu przypomnieć zmarnowane pokolenie, które za jego rządów pracując na śmieciówkach m.in. nie budowało swojego emerytalnego kapitału. Trzeba mu przypomnieć o ich dyskryminacji, gdy dzięki PO-PSL można było płacić im poniżej minimalnego wynagrodzenia.

Jeśli Borys Budka mówi o kwocie wolnej od podatku i zapomina o swoich zaniechaniach, a do tego zapomina o wyrzuconej do kosza inicjatywie „Solidarności” w sprawie płacy minimalnej, to cytując klasyka powiem – stracił dobrą okazję żeby siedzieć cicho. Hipokryzja jest tu najdelikatniejszym określeniem, bo PO powinna była to zrobić 12 lat temu!

Swoją drogą przypominam niezmienny postulat „Solidarności”, że kwota wolna od podatku musi wynosić tyle, aby pracujący na minimalnym wynagrodzeniu w ogóle nie płacili podatku. Ale ten kieruję do obecnie rządzących, a nie formacji demagogów spod znaku pomarańczowej hipokryzji.

Lider PO wraz z innymi towarzyszącymi mu tuzami intelektu, chce też zniesienia ograniczenia handlu w niedzielę. Pomijam fakt, że już dzisiaj kodeks pracy nakazuje solidnie płacić za nadgodziny i pracę w dni wolne, dlatego nie ma potrzeby żadnych nowych przepisów. A jeśli już, to czemu tylko handel? Trzeba wszystko otworzyć: banki, urzędy, stacje diagnostyczne, itd. Jak solidarnie, to solidarnie.

„Solidarność” od lat mówi – niedziela jest ustawowym dniem wolnym od pracy. Pracownik powinien godnie zarobić w normalnym tygodniu pracy, a nie za niedzielne dodatki i nadgodziny.

I na koniec apeluję do PO, a właściwie żądam – proszę się nie powoływać na solidarność. Wasze myślenie, to zwalniać wszystkich z płacenia składek i podatków, z jednoczesnym żądaniem, aby każdemu udzielać pomocy. Według was płacić mają tylko pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę, a reszta ma z tego korzystać. To nie ma nic wspólnego z solidarnością. Tak jak nie miało nic wspólnego z solidarnością zarządzanie przez was kryzysem w 2008 roku, gdy wyrzuciliście do kosza pakt społeczny, przerzucając koszty wyłącznie na pracowników.

O wieku emerytalnym, zdemolowanym kodeksie pracy, OFE, zniszczeniem dialogu społecznego już nie wspomnę. Szkoda na was emocji!

Piotr Duda