Czarne chmury nad polskim węglem brunatnym

Perspektywy rozwoju branży górnictwa węgla brunatnego w Polsce nie są najlepsze, czekamy na decyzje dotyczące budowy dwóch nowych odkrywek: Złoczew, którą ma budować grupa PGE i Ościsłowo, którą ma budować grupa ZE PAK. Bez tych dwóch odkrywek branża węgla brunatnego zacznie się kurczyć – mówi wprost Wojciech Ilnicki, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Brunatnego NSZZ Solidarność.

Dobrą wiadomością dla branży jest to, że 30 maja 2018 r. rząd przyjął „Program dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce” i w tym programie inwestycje w odkrywki Złoczew i Ościsłowo są ujęte. Złą wiadomością jest to, że pomimo tego Programu, w sprawie tych inwestycji niewiele się dzieje, wciąż brakuje konkretnych decyzji.

Polska energetyka, polski przemysł

To nie napawa optymizmem. Oczekujemy, że odkrywki Złoczew i Ościsłowo powstaną i będą dostarczać węgiel dla elektrowni. Tego wymaga polska gospodarka i polski przemysł. Energetyka oparta na węglu brunatnym jest ważnym elementem polskiej energetyki, bez energetyki opartej na węglu brunatnym i kamiennym nie ma polskiej energetyki. Oczywiście inne technologie energetyczne się rozwijają, ale mamy własne surowiec i powinniśmy go wykorzystywać – dodaje Wojciech Ilnicki.

W „Programie dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce” zapisano, że zasoby węgla brunatnego w obecnie eksploatowanych złożach umożliwiają utrzymanie stabilnego poziomu wydobycia i pracy kompleksów tylko do ok 2030 r. Bez modernizacji istniejących jednostek wytwórczych, zagospodarowania nowych złóż i budowy nowych kompleksów w latach 2040-2045 nastąpi w Polsce całkowity zanik mocy wytwórczych opartych na węglu brunatnym i praktycznie likwidacja branży.

Jak nie powstaną nowe odkrywki, to będzie to oznaczało powolny koniec węgla i powolny koniec energetyki w rejonie bełchatowskim i rejonie konińsko-turkowskim. Nie widzę nic, co w tych regionach mogłoby zastąpić energetykę – dodaje Wojciech Ilnicki.

Węgiel często przedstawiany jest jako przestarzała technologia, co nie jest prawdą. Wystarczy popatrzeć na przykłady budowy nowych elektrowni węglowych w Polsce. W Elektrowni Turów trwa budowa bloku na węgiel brunatny o mocy 450 MW, w Elektrowni Opole trwa budowa dwóch bloków na węgiel kamienny o mocy po 900 MW. – Nowe bloki są oparte na najnowszych technologiach, są znacznie mniej emisyjne niż bloki stare – podkreśla Wojciech Ilnicki. Zaznacza, że obecnie w Polsce nie ma innej alternatywy niż energetyka węglowa.

Oczywiście będą się rozwijać odnawialne źródła energii, czystość powietrza i środowiska są bardzo ważne. Ale technologie odnawialne będą tylko uzupełnieniem energetyki węglowej – podkreśla Wojciech Ilnicki.

Niedawno przedstawiciele Ministerstwa Energii mówili, że jedną z rozważanych opcji jest budowa bloków jądrowych w Elektrowni Bełchatów. Jestem sceptyczny jeśli chodzi o rozwój energetyki jądrowej. W Europie zauważamy trend odchodzenia od energetyki jądrowej, co widoczne jest np. w Niemczech. Od słów do rozpoczęcia budowy jest daleka droga – mówi Wojciech Ilnicki.

Tysiące miejsc pracy

Branża węgla brunatnego jest ważnym pracodawcą, zatrudnienie na koniec 2016 r. wyglądało następująco. W rejonie kopalń Adamów i Konin oraz Zespołu Elektrowni Pątnów, Adamów, Konin (ZE PAK), razem z działającymi spółkami, zatrudnionych było około 6,5 tys. pracowników. W rejonie kopalni Turów i elektrownii Turów, razem z działającymi spółkami, pracowało około 6 tys. pracowników. W rejonie kopalni Bełchatów i elektrowni Bełchatów, razem z działającymi spółkami, zatrudnionych jest około 11 tys. pracowników. Łączne zatrudnienie w branży węgla brunatnego wynosi więc około 23,5 tys. pracowników.

W ostatnich latach wydobycie węgla brunatnego w grupie PGE wynosiło ok. 48 mln ton, a w grupie ZE PAK 12,5 mln ton, co razem daje ok. 60,5 mln ton węgla.

Zmniejszanie produkcji energii z węgla brunatnego będzie miało fatalne skutki zarówno dla polskiej energetyki, jak i dla regionów, gdzie są kopalnie i elektrownie na węgiel brunatny. Z węgla brunatnego produkujemy obecnie ok. 30 proc. energii elektrycznej w Polsce – jest to więc potencjał trudny do zastąpienia innymi źródłami. Bardzo ważnym aspektem są kwestie przyszłości regionów. W okolicach, gdzie są kopalnie i elektrownie na węgiel brunatny, są one największym pracodawcą, gwarantującym jeszcze w miarę pewne miejsca pracy. Zamknięcie kopalń i elektrowni będzie oznaczało powolny upadek tych regionów.

Niedawno Instytut Badań Strukturalnych (IBS) z Warszawy przeprowadził badania pokazujące, jak może wyglądać region koniński po likwidacji sektora węgla brunatnego. Wnioski nie są optymistyczne. Podkreślono, że grupa kapitałowa ZE PAK to największy pracodawca w regionie konińskim, jest także jednym z największych płatników podatków i opłat w subregionie konińskim. W2017 roku spółki z grupy ZE PAK odprowadziły z tytułu wymienionych powyżej podatków i opłat niemal 248 mln zł, z czego prawie 171 mln zł zasiliło budżety samorządów.

Wśród najważniejszych opłat należy wymienić podatek od nieruchomości (adresowany głównie do gminy Kleczew oraz miasta Konin), opłaty środowiskowe oraz opłatę eksploatacyjną. Znaczna część z tych podatków i opłat „przypada” na segment wydobywczy, obejmujący spółki. Środki uzyskane z tytułu tych podatków i opłat stanowią w przypadku wielu jednostek samorządu terytorialnego ważne źródło ich budżetów. Dzięki nim gminy realizują szereg zadań, od inwestycji w infrastrukturę po finansowanie służby zdrowia.

Jako przemysły, które mogłyby zastąpić energetykę na węglu brunatnym w regionie konińskim, eksperci z IBS proponuję energetykę odnawialną, w tym energetykę wiatrową, oraz w budownictwie i sektorze produkcji przemysłowej.

Niepewna przyszłość

W styczniu 2019 r. odbyło się posiedzenie trójstronnego zespołu ds. branży węgla brunatnego, w którym uczestniczył m.in. wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Dyskutowano wtedy o przedłużeniu lub rozpoczęciu eksploatacji złóż węgla brunatnego Turów, Ościsłowo i Złoczew. W lutym minister Grzegorz Tobiszowski o węglu brunatnym rozmawiał także z posłami w trakcie posiedzeń komisji sejmowych. Pomimo takich dyskusji do decyzji o inwestycjach wciąż daleko. Grupa PGE nadal zastanawia się nad inwestycją w Złoczewie, można odnieść wrażenie, że specjalnie w tej sprawie się nie śpieszy. ZE PAK w przypadku odkrywki Ościsłowo wciąż boryka się z przeszkodami formalno-prawnymi. Taka niepewność, niestety, potrwa zapewne jeszcze długo.

Artykuł z najnowszego wydania Solidarności Górniczej Igor D. Stanisławski