RZECZYWISTA ROLA METANU W GLOBALNYM OCIEPLENIU

Okiem naukowców, nie ideologów!

Od pewnego czasu wzrasta zainteresowanie metanem (CH4) jako gazem cieplarnianym, z uwagi na fakt, iż Komisja Europejska planuje wprowadzić go do Systemu Handlu Emisjami (ETS). System ma objąć emisje CH4 przez tak wrażliwe społecznie obszary jak rolnictwo, transport, budownictwo czy wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego. Ograniczenie emisji CH4 w tych sektorach będzie wymagało drastycznej zmiany sposobu naszego odżywiania i rezygnacji z wielu dotychczasowych udogodnień cywilizacyjnych, a mimo to, projekt proponowanych zmian dotyczących CH4 nie był poddany konsultacjom społecznym! Zostanie narzucony społeczeństwom przez kastę uprawnionych, mających silne wsparcie mediów głównego nurtu.

Prace nad wdrożeniem „polityki metanowej” napotykają ogromny opór społeczeństw, które nie zamierzają w imię niejasnych celów rezygnować z konsumpcji produktów mięsnych, podróży lotniczych, korzystania z samochodów, a nawet wędkowania. Tym bardziej, że wśród naukowców nie ma konsensusu co do wpływu poszczególnych gazów cieplarnianych na efekt cieplarniany i ocieplenie, a tym samym oceny rzeczywistego wpływu człowieka na te zjawiska. Sytuację tę obrazuje fakt, że w podstawowych dokumentach dotyczących polityki klimatycznej nie znalazła się dotychczas definicja efektu cieplarnianego! Jedyne co jest namacalne, to lista gazów cieplarnianych zamieszczona w Protokole z Kioto. Nic więcej!

Potencjał poszczególnych gazów określający ich wpływ na efekt cieplarniany został zamieszczony w kolejnych raportach IPCC, organizacji międzyrządowej ONZ odpowiedzialnej de facto za tworzenie podstaw polityki klimatycznej. Dla porządku należy zauważyć, że IPCC jest strukturą administracyjną, która jest odpowiedzialna za zamawianie i przygotowywanie raportów dla przedstawicieli rządów oraz organizację sesji, na których przyjmowane są w głosowaniach dokumenty, w tym sprawozdania dla polityków, stanowiące wytyczne działań w zakresie polityki klimatycznej. Sposób organizacji IPCC i jej charakter administracyjny uniemożliwia prowadzenie dialogu naukowego, bowiem organizacja ta nie ma zdolności do merytorycznych odpowiedzi na zapytania obejmujące kwestie stricte naukowe, a nawiązanie dialogu bezpośrednio z naukowcami przygotowującymi analizy zlecone w ramach tworzenia raportów jest prawnie zabronione z uwagi na prawa autorskie.

Komisja Europejska wstępnie ustaliła, że współczynnik obejmujący siłę cieplarnianą CH4 w porównaniu z dwutlenkiem węgla (CO2) wyniesie 28. Oznacza to, że cena uprawnienia emisji 1 tony CH4 będzie 28 razy większa od ceny CO2. W przypadku JSW SA, oznacza to konieczność jej likwidacji w momencie wprowadzenia CH4 do ETS.

Tymczasem z analizy opracowanej przez Profesora Willa Happera (emerytowany profesor Wydziału Fizyki Uniwersytetu Princeton; były Dyrektor ds. Badań w Ministerstwie Energii oraz były Dyrektor Nowych Technologii w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych) i Profesora Williama van Wijngaardena (Wydział Fizyki i Astronomii Uniwersytetu York, Wydział Fizyki Uniwersytetu Yale i Wydział Fizyki Uniwersytetu Princeton) wynikają zupełnie odmienne wnioski:

  • Gaz cieplarniany jest prawie przezroczysty dla promieniowania słonecznego, a więc nie utrudnia nagrzewania powierzchni Ziemi przez promieniowanie słoneczne. Natomiast ma znaczną nieprzezroczystość dla promieniowania cieplnego emitowanego przez powierzchnię Ziemi. Tak więc, gazy cieplarniane utrzymują Ziemię w cieplejszym stanie, utrudniając ucieczkę promieniowania cieplnego w przestrzeń kosmiczną. Jednak większość potencjału cieplarnianego CO2 jest „zużywana” przy jego obecnym stężeniu w atmosferze. Podwojenie stężenia zawartości CO2 w atmosferze, zmniejszyłoby promieniowanie w przestrzeń kosmiczną tylko o około 1%, co jest zmianą trywialną, która skompensowałby wzrost temperatury powierzchni Ziemi o mniej niż 1oC.
  • Prawdą jest, że każda cząsteczka CH4 dodana do atmosfery powoduje około 30-krotnie większe „wymuszenie” niż w przypadku każdej dodanej cząsteczki CO2. Wymuszanie to powoduje zmniejszenie promieniowania cieplnego emitowanego w przestrzeń kosmiczną i zwykle jest określane w watach na metr kwadratowy.
  • Jednak cząsteczki CH4 są utleniane do cząsteczek CO2 i cząsteczek wody (H2O) w ciągu około 10 lat, zatem w długoterminowej perspektywie klimatycznej CH4 i CO2 należy uznać za równoważne, co oznacza, że 28 razy większe „opodatkowanie” emisji CH4 w stosunku do emisji CO2 jest absurdalne.
  • Należy podkreślić, że tempo zwiększania ilości CO2 w atmosferze jest około 300 razy większe niż CH4, a więc zwiększenie ocieplenia spowodowane obecnością CH4 stanowi tylko 1/10 ocieplenia spowodowanego przez CO2, nawet jeśli zignoruje się skończony czas życia CH4 po 10 latach, kiedy molekuły CH4 są utleniane do cząsteczek CO2 i H2O. Tak więc, wzrost ocieplenia spowodowany emisją CH4 stanowi 1/300 ocieplenia spowodowanego emisją CO2!

Podsumowując Will Happer i William van Wijngaarden stwierdzają:

  • Najważniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna głównie z uwagi na jej dominację, stanowiąca ok. 95% wszystkich gazów cieplarnianych w atmosferze. Dwutlenek węgla jest na drugim miejscu, a na dużych wysokościach – ozon. Metan, podtlenek azotu i inne gazy cieplarniane nie mają większego znaczenia.
  • Skondensowana woda w chmurach odgrywa najważniejszą rolę, ponieważ utrudnia przepuszczanie zarówno światła widzialnego, jak i promieniowania cieplnego.

Należy dodać, że opracowanie Willa Happera i Williama van Wijngaardena zostało przesłane do IPCC dwa lata temu, jednak do dzisiaj pozostaje bez odpowiedzi. W obliczu konieczności likwidacji JSW SA w przypadku włączenia metanu do ETS oraz skutków takiej decyzji dla wrażliwych społecznie sektorów, przedstawiciel Polski w IPCC powinien niezwłocznie zażądać wyjaśnień od tej organizacji uzgodnionych z autorami powyższej analizy, szczególnie w zakresie rzeczywistej roli metanu w globalnym ociepleniu.

Trudno się dziwić, że IPCC jako organ administracyjny nie udziela odpowiedzi na pojawiające się wątpliwości naukowe. Jest to jednocześnie bardzo wygodne, bowiem nie wymaga organizacji dodatkowych konsultacji, a umożliwia realizację własnych wizji poza kontrolą i w dodatku – nie za swoje pieniądze. Rodzi się pytanie; jak długo jeszcze kraje UE zamierzają tolerować takie gierki?

Autorzy:

Prof. Leszek Marks (Uniwersytet Warszawski, Wydział |Geologii)

Zbigniew Gidzinski (Doradca NSZZ Solidarność ds. Polityki Klimatycznej)