Utopijna droga polskiej transformacji energetycznej

Mamy nowy rządowy program „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.”. 104 strony. Co zawiera? W skrócie, bo czytać tej bajki raczej nikt nie chce?

– koszt 1 600 000 000,00zł (jeden biliard sześćset miliardów złotych”)

– redukcja udziału węgla w strukturze energetyki do 37,5 proc. w 2030, a przez to redukcja emisji CO2 o ok. 30 proc w stosunku do 1990r.,

– budowa 6 bloków jądrowych, pierwszego w 2033, a potem co 2-3 lata kolejne,

– znaczne zwiększenie importu gazu ziemnego i ropy naftowej przy zachowaniu dywersyfikacji kierunków dostaw.

Po kolei przeanalizujmy te punkty.1 600 mld zł – z czego na sektor paliwowo-energetyczny ma pójść 867-890 mld zł, reszta została ogólnie określona jako sektor pozaenergetyczny: przemysł, transport, gospodarstwa domowe, usługi, rolnictwo?! A teraz ciekawostka: budżet Polski w 2020r. to 508 mld zł (z czego 109 mld zł to deficyt). Z Unii Europejskiej za te wszystkie zmiany w energetyce i szaleńcy pościg za idealnym powietrzem (kiedyś dziura ozonowa, dziś CO2) mamy dostać w ciągu siedmiu lat blisko 700 mld zł. A wydać mamy 1600mld zł. To dopiero interes!

Za tak astronomiczną sumę, mamy zredukować emisję CO2 o 30 procent względem 1990 roku! Ciekawe więc na jakiej podstawie to jest wyliczane? W Polsce w 1990 roku nie było żadnych filtrów na kominach, kopciło wszystko, ale za to aut było cztery razy mniej niż dziś (z 138 aut w 1990 do 593 w 2020 na 1000 mieszkańców)! Dziś na wszystkich kominach nielicznych już zakładów przemysłowych montuje się filtry, a o samochodach się nie rozmawia. Węgiel winny i koniec. Bo polski, a auta akurat mamy głównie poniemieckie.

Przy temacie budowy 6 elektrowni atomowych nie pytajcie, kto je postawi, kto je obsłuży, kto zapewni wyszkolona kadrę, gdzie one powstaną. Budujemy je już 39 lat. Do dziś nawet nie mamy wybranego miejsca. A teraz mają powstać w 10 lat. Czarno to wygląda.

Zwiększenie importu gazu i ropy. I tu mamy zagadkę, bo znowu liczby nie kłamią. Redukcja węgla jest wyliczona 28707 (ktoe) do 13181 (ktoe). Kopalnie zamykane co roku, a nasza produkcja spada. I tu właśnie rodzi się pytanie: jak zamkniemy wszystkie kopalnie, to skąd weźmiemy połowę używanego dziś węgla kamiennego? Gaz i tak importujemy, ale jego zużycie ma wzrosnąć jedynie z 16547 (ktoe) w 2020 roku do 20662 (ktoe) w 2040 roku. Zużycie węgla brunatnego ma spaść z 10651 (ktoe) do 3766 (ktoe). Zwiększyć ma się natomiast zużycie ropy naftowej. I jeśli ktoś tu coś rozumie, to gratulujemy, ale zabijanie własnego przemysłu, by zastąpi go importem i inwestycje w gaz i ropę naftową, to nie wróży nam dobrze. I na pewno nie są to inwestycje w czysta energię.

Dywersyfikacja kierunków dostaw, przy likwidacji własnej bazy surowcowej to prosta droga do utraty strategicznej samodzielności energetycznej, jaka mamy dziś. Chyba pozazdrościliśmy sytuacji Białorusi, gdzie na jeden kaprys Kremla będzie ciemno, zimno i mało sympatycznie. Europa zresztą też właśnie odmraża stare dobre i sprawdzone elektrownie węglowe i jądrowe, a najnowszym krajem który na własnej skórze przetestował utopijne przechodzenie na odnawialne źródła energii jest Szwecja, która musiała się ratować prądem z Polski. Szwedzi zamknęli bowiem ostatnio 2 elektrownie atomowe, po tym jak cena prądu z nich została kilkukrotnie podniesiona do ceny prądu z wiatraków. Atomówki zamknięto, a wiatraki na mrozie dalej nie chcą pracować! „How dare you?” Greta?

Dywersyfikacja kierunków dostaw po przez ciągniecie gazociągów po dnie Bałtyku i nie posiadaniu floty do ich obrony jest prostym krokiem to uzależnienia się od kaprysów sąsiadów. Ostatnie manewry wojskowe „Zima 2020” zakończyły się podjechaniem Rosjan pod sama Warszawę w 5 dniu ćwiczeń. Jak więc skończą się pomysły uzależnienia nas od dostaw z zewnątrz i całkowita likwidacja własnej bazy surowców energetycznych?

Spójrzmy jeszcze na świat. W momencie, kiedy my z uporem maniaka będziemy likwidować kolejną gałąź swojej gospodarki, reszta spokojnie uzupełni te nasze 30 procent CO2, a nawet dołoży do tego. Chiny, dokąd ucieka cała produkcja z Unii, postawiła na węgiel i buduje nowe bloki energetyczne na nim oparte. No cóż, oni chcą zostać światowym liderem. Kim chcemy zostać my?

PRYBA